W ortodoncji mówi się, że czasem wyleczenie pacjenta jest prostsze niż utrzymanie osiągniętego wyniku. Dlaczego tak się dzieje i co zrobić, aby po długim, kosztownym leczeniu ortodontycznym cieszyć się jego efektami. Najlepiej wrócić do początków, to jest do przyczyn powstawania wad zgryzu. Otóż przyjmuje się, że ponad 85 % wad to wady nabyte, powstałe w trakcie rozwoju osobniczego po urodzeniu, w wyniku działania na cały narząd żucia a nawet twarzoczaszkę – szkodliwych czynników.
Oznacza to, że na 100 osób z wadami zgryzu, tylko kilkanaście ma wady wynikłe z zaburzeń genetycznych, czy powstałych w trakcie życia płodowego. Dla pozostałych ponad 85 osób natura zaplanowała zgryz prawidłowy: kształtne łuki zębowe, a w nich rozmieszczona równo odpowiednia ilość zębów, kontaktujących się ze sobą w określony sposób.
Co się więc stało, że tak duża liczba osób jednak zgryzu prawidłowego nie ma? Mówiąc brutalnie: sami sobie to zrobiliśmy. Już od okresu niemowlęctwa psujemy swój zgryz na wiele możliwych sposobów. Ssanie smoczków, palców, picie z butelki ze smoczkiem przez małe dzieci, już dawno nie niemowlęta, powoduje powstanie niemowlęcego, przetrwałego sposobu trzymania języka. Jest to sposób nieprawidłowy, doprowadzający do wielu dużych wad zgryzu oraz wad wymowy. Oddychanie przez usta lub tylko brak zamknięcia szpary ust, wargi stale rozchylone z widocznymi zębami- to doskonały przepis na wadę zgryzu
Nieleczone zęby mleczne to min. w przyszłości zaburzenia czasu i miejsca wyrzynania się zębów stałych. Brak właściwego obciążenia narządu żucia – pokarmy miękkie i papkowate - to niedorozwinięte wąskie łuki zębowe, a w nich stłoczone zęby. Urazy zębów, szczęk i stawów skroniowo – żuchwowych – te duże, np. w wyniku upadku lub komunikacyjne, czy też drobne, ale powtarzające się przez wiele lat – nagryzanie na twardy długopis czy obgryzanie paznokci. Wreszcie utraty zębów stałych, nieuzupełniane na bieżąco. Brak zęba w prawidłowym zgryzie, prędzej czy później doprowadzi do zniekształcenia tego zgryzu.
Zgryz, jak cały nasz organizm podlega procesom związanym z wiekiem. Po prostu starzeje się. Nie można go postrzegać jako jednostki wyizolowanej, którą, gdy raz zbudujemy (nawet leczeniem ortodontycznym ) to do późnej starości będzie ona jak zamurowana, wciąż ta sama. Np. zęby w żuchwie bardzo wolno, ale wciąż w trakcie naszego życia przesuwają się ku przodowi. Powoduje to ich tłoczenie się w zakresie siekaczy. Oznacza to, że nawet osobnik, który w młodości ma zgryz idealny, może jako czterdziestolatek i później mieć stłoczenia siekaczy dolnych. Czynnikiem, który w bardzo znaczący sposób wpływa na kształt zgryzu są mięśnie a właściwie ich napięcie – bardzo różne u różnych ludzi i różne w różnych grupach mięśniowych. To ich praca – napięcie i rozluźnianie – poprzez przyczepy mięśniowe wpływa na budowę kości. Tak więc, to czynność wpływa na kształt i wielkość kośćca twarzy. Nie jest on raz zdefiniowany genetycznie. Prawdopodobnie tylko w 50%. Pozostałe 50% kształtu naszej twarzy modelujemy sami, co ważne – przez całe życie, nie tylko wtedy gdy wzrastamy.
Wracając do postawionego na początku pytania, należy je rozszerzyć. Jakie trzeba spełnić warunki, aby uzyskany efekt leczenia ortodontycznego utrzymać jak najdłużej?
Jednym z takich warunków jest wyeliminowanie wszystkich działających szkodliwie na zgryz czynników. Należy przywrócić prawidłową czynność języka i warg, oraz prawidłowe napięcia mięśni otaczających narząd żucia. Samo leczenie, o ile zaplanowane jest prawidłowo, przeprowadzone we właściwym czasie i zakończone uzyskaniem najlepszej możliwej do uzyskania w danym przypadku okluzji jest jednym, ale nie jedynym, z czynników warunkujących trwały efekt. Po zakończeniu leczenia ortodontycznego każdy pacjent zaopatrywany jest w aparaty retencyjne, czyli zabezpieczające przed nawrotem wady. Są różne rodzaje takich aparatów. Jeśli pacjent leczył się aparatem wyjmowanym, to ten sam aparat, noszony już tylko w nocy, podczas snu i nierozkręcany, może pełnić rolę aparatu retencyjnego.
Czasem u młodocianych pacjentów, wyleczenie pojedynczego zgryzu krzyżowego i ustawienie zębów we właściwym kontakcie, nie wymaga żadnej retencji. Prawidłowy nagryz przy właściwej jego głębokości zabezpiecza przed nawrotem.
Po leczeniu aparatami stałymi można zastosować kilka rodzajów retencji, w zależności od rodzaju leczonej wady, możliwości i chęci noszenia ich przez pacjenta, od jego wieku, a także w zależności od pewnych preferencji lekarza ortodonty. Jednym z takich aparatów może być płytka Havleya.
Przypomina nieco wyjmowany aparat ortodontyczny, nie zawiera żadnych elementów czynnych( śrub do rozkręcania, klamer utrzymujących). Jest cieńsza i delikatniejsza od aparatu wyjmowanego. Utrzymanie jej opiera się wyłącznie na dobrym przyleganiu do zębów i podniebienia ( górna). Zwykle nosi się ją w nocy, podczas snu. Ja preferuje takie płytki u pacjentów jeszcze rosnących. Ich zaletą jest fakt, że pozwalają na ostateczne „dogryzienie się” zębów, nie hamują wzrostu. Można leczyć zęby i nie zmieni to dobrego przylegania płytki, gdyż korony zębów nie są objęte aparatem. Wadą jest to że, tak wynika z moich doświadczeń, są mniej chętnie noszone niż szyny termoformowalne.
Te przeźroczyste nakładki na zęby, prawie niewidoczne i bardzo wygodne w użytkowaniu, utrzymują uzyskaną pozycję zębów w większym stopniu niż płytki Havleya .Ich wadą jest to, że pacjenci z silną mięśniówką szybciej je zużywają, oraz fakt, iż zaplombowanie zęba wypełnieniem wychodzącym poza obrys zarejestrowany w czasie wykonywania wycisku na szynę, może spowodować, że nie da się jej założyć. Wykonanie większej ilości plomb, czy odbudów estetycznych, może wymagać wykonania nowej szyny. Trzeba też pamiętać o tym, że jest ona dość delikatna, mało widoczna i łatwo ja zgubić czy zniszczyć. Nie wolno jej też wyparzać, gdyż jest termoformowalna i wysoka temperatura ja zdeformuje. W sytuacji, gdy pacjent leczony był z wady polegającej na niewłaściwej relacji łuków zębowych w stosunku do siebie, a uzyskany efekt nie jest jeszcze zbyt stabilny (tzw. podwójny zgryz), można wykonać pozycjoner, tj. dwie szyny zespolone w zgryzie, który jest prawidłowy, lub w obu szynach wykonać zaczepy do wyciągów elastycznych, którymi pacjent może się doleczyć po zdjęciu aparatów stałych. Utrzymują one pozycje zębów w łukach, ale zmieniają korzystnie pozycje łuków zębowych w stosunku do siebie. To samo można osiągnąć wykonując jako aparat retencyjny – aparat blokowy.
Nie jest on jednak tak wygodny jak pojedyncze szyny i przeznaczony dla bardzo ambitnych i zdeterminowanych pacjentów.
Wymienione do tej pory aparaty retencyjne były aparatami wyjmowanymi (ruchomymi). Inny charakter ma retencja stała – klejona.
Najczęściej jest to specjalny cieniutki drucik przyklejony , podobnie jak zamki ortodontyczne klejem do zębów od strony językowej. Najczęściej od kła do kła. W przypadku leczonej diastemy prawdziwej (szpara pomiędzy siekaczami przyśrodkowymi), nie jest to drucik tylko forma 2 lub 4 „łopatek” połączonych drucikiem, przyklejonych od strony podniebiennej na dwa lub 4 siekacze. Diastemy w łuku górnym i stłoczenia siekaczy w łuku dolnym należą do tych wad, których efekt leczenia najtrudniej utrzymać. Jedną z przyczyn diastemy (przerwy, szpary ) pomiędzy górnymi siekaczami,często bywają zbyt małe boczne zęby sieczne, tzw. „dwójki”. Wg badań, aż 75% tych zębów jest zębami nietypowymi, najczęściej zbyt małymi, w stosunku do „jedynek” W takim przypadku, aby zapobiec powrotowi diastemy, najlepiej będzie poszerzyć materiałem kosmetycznym zbyt wąskie zęby, nadając im kształt i wielkość prawidłową.
Aby uchronić pacjenta przed nieomal pewnym późnym stłoczeniem dolnych siekaczy, należy stosując się do wskazówek doświadczonych naukowców w dziedzinie ortodoncji, zrobić co następuje:
Retencja przyklejona może być właściwie dożywotnio. Ma ona te zaletę, że nie trzeba pamiętać o niej i wkładać, ale ma też wady. Może się odkleić i to w najmniej oczekiwanym momencie, oraz stwarza problemy podczas nitkowania zębów. Utrudnione jest też leczenie zębów w tej okolicy.
Najmocniejszym zabezpieczeniem dobrego wyniku leczenia ortodontycznego jest podwójna retencja: stała a na to wykonana szyna termoformowalna.
Wciąż jednak nie można zapominać o tym, że nasz narząd żucia podobnie jak cały organizm podlega ciągłym zmianom i jest jednostką dynamiczną, podlegająca na przestrzeni naszego życia licznym wpływom. Utrzymanie dobrego wyniku leczenia jest możliwe i należy zrobić wszystko, aby cieszyć się nim jak najdłużej. Nie może być jednak zagwarantowane.
Jolanta Jarka
Używamy cookies